Piłkarskie zarobki bywają bardzo zróżnicowane i to, co jednemu klubowi nie wystarczyłoby nawet na pokrycie jednego dnia funkcjonowania akademii piłkarskiej, innemu klubowi wystarczyłoby na roczne działanie. Takie dysproporcje są oczywiście poniekąd zrozumiałe, co nie przeszkadza jednak europejskiej federacji w promowaniu swojej idei finansowego fair-play. Wypłacane są w ich ramach ekwiwalenty za wyszkolenie zawodnika, dzięki którym najbogatsze kluby płacące po kilkadziesiąt milionów euro za transfer danego zawodnika do siebie, muszą także odpowiedni minimalny odsetek tej kwoty przelać na konta wszystkich wcześniejszych klubów, zajmujących się prowadzeniem i szkoleniem dzisiejszej gwiazdy jeszcze w okresie, gdy ten biegał w trampkarzach, juniorach albo młodzikach. Niekiedy ćwierć procenta z kwoty takiego transferu jest w stanie podreperować zespołu przykładowej drugiej polskiej ligi na cały rok i całkowicie zmienić możliwości organizacyjne zespołu.